niedziela, 9 czerwca 2013

Za przeproszeniem

Od czasu do czasu nawet najłagodniejszy i najbardziej kulturalny z ludzi ma ochotę sobie siarczyście zakląć.
Zwłaszcza jak siedzi całą noc nad licencjatem, bo cudowny wynalazek pana Gatesa nie rozumie, co się do niego mówi i robi po swojemu, a potem w dodatku odmawia posłuszeństwa sprzęt do nagrywania danych na płytę.
Osoby, które mnie choć troszkę znają, wiedzą, że rynsztokowego języka unikam niemal fanatycznie, a tych, którzy słyszeli mnie przeklinającą pełnym głosem, można policzyć na palcach u ręki najbardziej niewprawnego pracownika tartaku.
Ale raz na trzy lata, kiedy wszystko się wali na głowę, to chyba można sobie publicznie pofolgować?

Osoby o niskiej tolerancji na bluzgi proszone są o niezwłoczne opuszczenie tej strony.









KURWA MAĆ.









Dziękuję bardzo.