Słowem-kluczem samego obozu było modne słówko niewiadomego pochodzenia, niepomiernie działające mi na nerwy.
Melanż.
Pewnie przesadzam. Pewnie mój stosunek do słów jest zbyt emocjonalny. Nic nie poradzę na to, że na dźwięk tego wyrazu skacze mi ciśnienie. Pobrzmiewa w nim zblazowana (bez urazy) Warszawka, pretensjonalny pseudoluz, "och, my jesteśmy tacy supercool, a reszta to zamuły". Cóż, nigdy nie będę należeć do melanżowej ekipy. Chyba nawet bym nie chciała. Wszechobecność słowa na M była prawdopodobnie jednym z głównych powodów (tuż obok "niespodzianki" w postaci gostka w stringach tańczącego na stole...), dla których obóz w Sielpi był, oględnie mówiąc, nie do końca moją bajką.
Oczywiście, były też plusy. Świetna ekipa w pokoju (jak zwykle mi się poszczęściło), z którą można było i trochę odciąć się od wszechobecnego m..., i chwilami bezboleśnie w niego wtopić - dzięki, dziewczyny!. Kadra, która chociaż przyjechała tam głównie pobawić się z własnymi znajomymi, zorganizowała nam grę symulacyjną, wspólne karaoke, a nawet zadbała o "ochrzczenie" pierwszaków za pomocą gustownej panierki z jajka, mąki i trocin, śledzi w zalewie, kisielu lanego na plecy i innych równie przyjemnych substancji. Piękna,słoneczna pogoda, która nie opuszczała nas aż do ostatniego dnia. Tak więc czas nie do końca stracony.
Jednocześnie bardzo dziękuję Samorządowi ILS, dzięki któremu wiem, jak powinny wyglądać obozy integracyjne i dlaczego ten nie powinien wyglądać tak jak wyglądał...
Tak oto kończę kolejne wakacje pełne wrażeń. W krainę wspomnień odchodzą tatrzańskie szlaki, piękna i ważna wędrówka do Santiago, głośna madrycka fiesta (podobno) religijna, pełna nowych wrażeń i cudownie spontaniczna, choć zbyt krótka wycieczka do Anglii. Pozostaje wiele obiecujących nowych przyjaźni, te trwające - wzmocnione, niektóre dawne - odnowione.
A teraz - jak mawiają Anglosasi - back to the grind... Nareszcie.
Czy jestem pracoholikiem?
A jaki to nowy kierunek rozpoczęłaś?;)
OdpowiedzUsuńA co do słowa Melanż...
Miejski słownik slangu i mowy potocznej twierdzi, że słusznie masz do tego słowa odrazę, gdyż: "Od francuskiego "mélange" (połączenie, mieszanina).
Spotkałem się z opinią, że słowo melanż na określenie ostrej popijawy wzięło się właśnie z obrazu wymiocin, które często wydalamy z siebie po tego rodzaju imprezie."
Są też inne, trochę łagodniejsze wytłumaczenia:P
Jednakże mi zawsze to słowo kojarzy się z Wiedniem, gdyż tu pije się Wiener Melange i jest to kawa z mlekiem!:)
http://en.wikipedia.org/wiki/Wiener_Melange
Podoba mi się Twój styl pisania! Oby tak dalej;)
Ściskam,
Krysia Kądziela
Przeczytaj "Diunę", Twój stosunek do słowa "melanż" powinien się zmienić :)
OdpowiedzUsuńCzytałam.
OdpowiedzUsuńUważam to za przypadek homonimii.